Popularne posty

czwartek, 19 lipca 2012

Śniadanie mistrzyń

Poranek to dla mnie najbardziej intensywna część dnia. Nie dlatego, że mam nudną pracę (tutaj akurat emocji nie brakuje), ale dlatego, że w bardzo krótkim czasie muszę załatwić bardzo wiele spraw. A zdarza się też, że nie tylko swoich. Od momentu, kiedy rozdzwania się budzik, mam właściwie nie więcej niż godzinę na wygranie walki ze snem, prysznic, ułożenie sobie w głowie ramowego planu dnia, ubranie się, umalowanie, wypicie kawy, nakarmienie kota, wyrzucenie śmieci i dotarcie do pracy. Sytuacja tymbardziej się komplikuje jeśli zamiast szybkiej kawy, para męskich oczu sugeruje mi śniadanie. Nie znam kobiety, która nie myślałaby w takiej sytuacji o świeżo wyciskanym soku z pomarańcy i naleśnikach z dużą ilością owoców. Ale to wszystko to czas, ten sam, którego nie ma. Pora więc na wynalezienie jakiejś alternatywy. W końcu co jak co ale kreatywność nigdy mnie jeszcze nie zawiodła.

Korzenne bułeczki poranne:
- ciastka śniadaniowe firmy Tago
- kawa rozpuszczalna
- aromat waniliowy do ciasta
- serek danio waniliowy
- komfitura owocowa lub świeże owoce
- jajka
- mleko
- mąka
- olej lub masło
- cukier
- sól

Ciastka śniadaniowe Tago, jakie dalej będę nazywać tagosikami, nużamy w misce ze świeżo zaparzoną kawą wraz z kilkoma kroplami aramatu waniliowego. Trzeba to robić dosyć uważnie, tak aby tagosiki wypiły płyn ale sie nie rozpadły. Kawa jest gorąca więc wystarczy zaledwie kilka razy obrócić ciastko, żeby napiło się odpowiednio. Opite kawą tagosiki wykładamy na talerz. W między czasie mikserem lub malakserem mieszamy jajka, mleko, mąkę, kilka łyżeczek cukru i szczyptę soli. Ma nam z tego miksowania wyjść gęste ciasto naleśnikowe- takie jak na racuchy. Rozgrzewamy odrobine tłuszczu na patelni, obtaczamy tagosiki w cieście i smażymy dosłownie po kilka minut z każdej strony tak, żeby się zrumieniły. Wykładamy nasze korzenne cudeńka na talerz, polewamy serkiem danio i posypujemy owocami lub przystrajamy komfiturą.

Ten przepis jest wersją podstawową- zachęcam do eksperymentów. Do ciasta można śmiało dosypać cynamanu lub mielonych włoskich orzechów, zamiast serka można polać nasze bułeczki poprostu syropem klonowym (trzeba tylko uważać, żeby wszystko razem nie zrobiło sie zbyt słodkie). I tyle. Cała operacja nie trwa wiecej niż 15 minut, śniadanie jest obłędne i gwarantuję, że po dwóch takich bułeczkach z rana czas odrobine zwalnia..



Bon Appétit,
Mon

1 komentarz:

  1. monikaaaaa m.19 lipca 2012 22:08

    oseuuuu pyszne ! :D jakbym nie była tak chorobliwie leniwa i chciałoby mi się pójść do sklepu na pewno bym zrobiła :D :D :D

    OdpowiedzUsuń