Szybka kuchnia, nie wymagająca niczego poza jednym garnkiem i palnikiem stała się domeną, ale także i piętnem naszych czasów. Dawne przepisy konwertujemy do ekspresowych wersji w myśl zasady, że przecież obecnie żyje się szybko. Nie mogę negować tego podejścia, bo sama pracując w korporacji pięć dni w tygodniu i studiując w weekendy wiem co znaczy błogosławieństwo dań jednogarnkowych, musicie jednak przyznać mi rację, że czasem zwyczajnie warto poczekać, czy też pokusić się o większą finezję.
Całe życie ignorowałam instytucję przystawki, przyzwyczajona do peerelowskiego porządku potraw: zupa, drugie danie, wędliny i sałatki, deser. Teraz wydaje mi się, że nie ma nic lepszego niż drażniący się z naszym głodem aperitif. Proponuję więc zatem przystawkę, która ani nie jest specjalnie szybka w wykonaniu, ani nie jest dziecinnie łatwa, w dodatku finansowo też nie jest ekstremalnie okazyjna, jednak jest wyjątkowa i z pewnością zachwyci Waszych gości.
Nadziewane koszyczki z sera halloumi
- ser halloumi (można go kupić w zwykłym Carrefourze, ale również w Almie lub Piotrze i Pawle)
- żurawina w słoiczku
- szpinak mrożony w kulkach
- czosnek granulowany
- suszone pomidory
- serek Bieluch
- rucola
- sól
- pieprz
Ser halloumi to grecki owczo- kozi ser, który smakuje wprost niebiańsko jeśli tylko jest poddany obróbce cieplnej (na przykład na grillowej patelni). Bierzemy zatem kostkę tego cuda i ścieramy na tarce, przy użyciu jej części do plasterków. Kokilki lub blachę do muffinów wykładamy papierem do pieczenia i układamy cieniutkie starte plasterki sera tak, aby zakryły dno naczynia. Tak przygotowane spody wkładamy na 20 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Po wyjęciu powinniśmy otrzymać zarumienione serowe denka naszych koszyczków. Następnym krokiem jest zbudowanie ścianek koszyczków- resztę startego sera układamy dookoła, przyciskając nieco do krawędzi naczynia. Nie warto przesadzać z ilością sera, „ścianki” powinny być solidne ale cienkie, także dwie warstwy startych plasterków w zupełności wystarczą. W wersji wytrawnej wypełniamy koszyczek kulką zamrożonego szpinaku, który następnie doprawiamy czosnkiem, solą i pieprzem, oraz posypujemy suszonymi pomidorami ówcześnie pokrojonymi w kosteczkę. W wersji słodkiej wypełniamy koszyczek żurawiną. Po wykonaniu wszystkich tych czynności wsadzamy blachę/ kokilki z powrotem do piekarnika i czekamy aż ser się zarumieni, czyli około 30 minut.
Po wyjęciu kokilek/blachy należy bardzo ostrożnie wyjąć serowe koszyczki łącznie z papierem do pieczenia i przetransportować na talerz, na którym rozsypane są już liście rucoli. Bardzo ostrożnie zdejmujemy papier, a następnie robimy kleksik z serka Bieluch na samej górze. I to koniec. Nie było wcale tak trudno, prawda?
Bon Appétit,
Mon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz