Popularne posty

czwartek, 29 grudnia 2011

POST GOŚCINNY: Zapieczona Feta ... czyli Grecja na talerzu wg Wojtka Dzięciołowskiego

Poznajcie naszego dzisiejszego szefa kuchni:


To ze w w kuchni greckiej pokryły się smakowite przepisy, to wiedziałem zawsze. Ale już ich wyszukanie i wykorzystanie nie zawsze było takie oczywiste.

No i tak, ostatecznie w naszym domu do niedawna niepodzielnie sobie królowała w rożnych wariantach sałatka grecka, z fetą taką lub inną, byle z fetą... no chyba, że bez fety, ale wtedy robiła się nam już sałatka szopska... i już, bez fety nie ma Grecji i już!

A wiec Feta musi być, co udowadnia poniższy przepis, wynaleziony przez moją żonę, gdzieś na karteczkach od moich rodziców...  danie jest prościutkie i szybciutkie do przygotowania.

Ze składników najważniejsza jest Feta, czym lepsza tym lepiej. I nie żadna polska czy duńska podróbka, tylko oryginalna, bo inaczej się nie uda. Najlepiej jeden kawałek Fety na osobę, no chyba, ze danie ma mieć charakter przystawki przed głównym posiłkiem, to wtedy zdecydowanie jeden kawałek możemy podzielić na dwie osoby.

Do tego pomidor lub pomidory koktajlowe, czerwona cebula, papryka, ostra papryka typu chili, czuszka, pepperoni czy inna jalapeno. No i zioła- bazylia do posypania. I jeszcze odrobina oliwy z oliwek. Bułka na grzankę i białe wino.

Nastawiamy piekarnik np. na termoobieg na 200 C. W czasie gdy on dochodzi do temperatury, blaszkę, brytfankę czy jakieś żaroodporne naczynie smarujemy delikatnie oliwą z oliwek. Układamy kawałki Fety, a na nie plastry pomidora lub polówki pomidorów koktajlowych, plastry czerwonej cebuli, kilka plasterków ostrej papryczki typu pepperoni - w sumie tyle jak ostra potrawę lubimy. Całość lekko należy poprószyć bazylią i ... siup do piekarnika na 15 minut. Danie jest gotowe, jak czas upłynie lub ser się zarumieni - o ile te dwa zjawiska nie wystąpią równo, to kierujmy się jednak bardziej tym zarumienieniem sera ... danie przekładamy na talerz, jak ktoś chce to może sobie jeszcze skropić je oliwą. Ja preferuję jednak oliwę na talerzyku obok, do maczania grzanek, z którymi i białym winem komponuje się to tak, ze już mi ślinka wzbiera.... smacznego. Acha nie jedzcie gorącego, prosto z piekarnika, trzeba poczekać kilka chwil, np tyle ile się otwiera wino, aby pomidory trochę ostygły.




Bon Appétit,
Wojtek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz