Popularne posty

środa, 14 lipca 2010

Orzeźwiające sałatki na upalne dni

Jakoś tak to dziwnie jest, że ciężko człowiekowi dogodzić. Kiedy jest zimno to źle, kiedy pada to jeszcze gorzej, a jak w końcu świeci słońce to mamy upał nie do wytrzymania. Zwłaszcza w mieście.
Siedzę w tym swoim maleńkim mieszkaniu jak w jakiejś klatce. Temperatura jak w saunie. Przestałam odsłaniać okna, żeby nie dopuszczać promieni słonecznych do środka, ale przez to moja bazylia wypuszcza białe liście.
O gotowaniu nie ma nawet mowy. Już przy myciu naczyń w ciepłej wodzie mam wrażenie, że temperatura w mieszkaniu znacznie się podnosi.
Lato to jednak wyśmienity czas na sałatki, kiedy nawet nie mamy ochoty na ciężkie potrawy. Sałatki są lekkie i orzeźwiające. W sam raz na lunch.

Kolorowa sałatka z tuńczykiem (duża porcja dla 1 osoby)

-Puszka tuńczyka w sosie własnym (duże kawałki)
-Po 1/3 części kolorowych papryk np. żółtej i czerwonej (może być i zielona, ale jest trochę gorzka)
-Czerwona cebulka lub mała młoda cebulka
-½ dużego podłużnego ogórka
-10 pomidorków koktajlowych
-Opcjonalnie(dla bardziej głodnych) małe puszeczki kukurydzy i czerwonej fasolki (z tymi składnikami to już będzie naprawdę bardzo bardzo duża porcja. Ja dzisiaj dodałam kukurydzy i fasolki zamiast żółtej i zielonej papryki. Czerwoną daję zawsze bo ma najwięcej witaminy C i dodaje chrupkości.
-Przyda się też kilka listków bazylii lub mięty, albo posiekana natka pietruszki (dodajemy na koniec jeśli akurat mamy pod ręką)

Wszystkie składniki wrzucamy do dużej miski. Tuńczyka odcedzamy i niedbale dzielimy widelcem na mniejsze kawałki, pomidorki kroimy na ćwiartki albo połówki, ogórka kroimy w grubsze półplasterki, a cebulkę w piórka. Paprykę kroimy w 2cm paski. Czerwoną fasolkę trzeba starannie odsączyć z gęstej zalewy.

Na koniec przygotowujemy pyszny winegret.

Do kubka, albo do słoiczka wciskamy spory ząbek czosnku, dodajemy łyżeczkę cukru i musztardy (ja daję sarepską), szczyptę soli i pieprzu. Dolewamy ok. 1 ½ - 2 łyżeczek octu winnego. Jeśli robimy sos w kubku to teraz dokładnie mieszamy aż wszystkie składniki dobrze się połączą, a następnie cienkim strumieniem dolewamy oliwę z oliwek ciągle mieszając; natomiast jeśli robimy sos w słoiczku możemy od razu dolać oliwę, potem szczelnie zamykamy słoiczek i wstrząsamy jak shakerem dopóki składniki się nie połączą.
Zalewamy sosem sałatkę i dokładnie mieszamy. Możemy jeść od razu, poczekać aż się trochę przegryzie, albo zjeść dopiero na drugi dzień np. w pracy z kawałkiem świeżej bagietki.

Ja tę sałatkę podpatrzyłam (i jadłam oczywiście też) na Gran Canarii w czymś co u nas jest zwyczajnie nazywane barem mlecznym. Codziennie żywiłam się właśnie w takich miejscach, których np. w Las Palmas jest mnóstwo. Jadają tam zwykle tubylcy. Każdego dnia do wyboru jest inne ”menu del dia” w atrakcyjnej cenie, a w nim kilka dań do wyboru: przystawka, danie główne, deser oraz wino i kawa. Gdybyście się kiedyś wybierali w tamte strony na wakacje polecam właśnie takie miejsca.
A… no i… zamieściłabym tu sporo zdjęć, ale niestety ostatniego dnia pobytu zostawiliśmy, gamonie, aparat na ławce na przystanku z cudownym miasteczku Teror, które teraz już zawsze będzie mi się jednoznacznie kojarzyć. Kiedy tam wróciliśmy po aparacie nie było już oczywiście śladu, chociaż mój towarzysz podroży do końca wierzył, że aparat nadal będzie tam sobie beztrosko leżał. Zawsze podziwiam jego optymistyczne podejście do życia.

I jakby tego było mało...

Zielono-żółta sałatka z selerem naciowym

-Kilka łodyg selera naciowego obranych z włókien
-Puszka czerwonej fasolki
-Mała puszka kukurydzy
-Ogórek
-20dag twardawego sera żółtego
-Seler, ogórek i ser kroimy na kawałki podobnej wielkości (raczej drobno).

Wrzucamy do miski, dodajemy odsączoną fasolkę. Na koniec dodajemy winegret wg przepisu podanego wyżej jednak zamiast cukru używamy miodu.

Bon Appétit,
Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz