Popularne posty

sobota, 9 stycznia 2010

Porady dla mężczyzny w kuchni

Pięć lat temu mężczyzna który chciałby zrobić dla mnie uroczysty obiad sięgnąłby po makaron spaghetti i sos ze słoiczka. Stało się jednak tak, że męska część naszego społeczeństwa padając ofiarą mody (tak! mody!) odkryła, że spaghetti jest passe, a żadnej z nas nie topi się już serce na myśl o zakochanym kundlu. Cóż zatem zrobi nasz skonfundowany mężczyzna nie mogąc podać nosem klopsika? Penne pesto! albo spinnachi! Pomidorki koktailowe też im się zdarzają. Brzmi to wszystko bardzo modnie i nadal nie wymaga większego zachodu. Panowie, nie tędy droga. Ja wiem, że nie jest łatwo wystać w kuchni dłużej niż chwilę i naprawdę podzielam staroświecki pogląd, iż mężczyzna w kuchni powinien się znaleźć tylko wtedy kiedy idzie po kolejne piwo, ale męska część moich znajomych dyskryminoiwana przezemnie otwarcie, oponuje. Dobrze. Jak uwieść kobietę? Schabem. Absolutnie pieczenią i niczym innym. Kurczaki, makarony, słatki, ryby, zdrowe jedzenie- to wypełnia nasze dni codziennie. I nie mam zamiaru tłumaczyć Wam jak nadziewać śliwkami czy morelami, ani jak wymawiać skomplikowane nazwy takich dań. Sprawa jest trywialna..

Wszystkie sieciowe hipermarkety oferują nam zioła rosnace w doniczkach, chociaż powinnam powiedziec raczej w doniczuszkach. To po to, żeby powiędły zaraz po zakupie. W idealnym świecie przesadzilibyśmy je odrazu w humanitarną doniczkę, albo w ogóle wychodowali własne zioła, ale niestety to jest tylko piękny sen. Jeśli widzicie w swoim markecie świeżą bazylię, rozmaryn, miętę lub kolendrę, kupcie ją odrazu, zaniescie do domu, zużyjcie tyle ile trzeba, a resztę poobrywajcie i zamroźcie- w ten sposób będą świeże nawet za miesiąc.

No a jak kupić dobre mięso? Przypomnijcie sobie programy o odchudzaniu, liczniki kalorii i zabójczy, morderczy tłuszcz. Zwizualizowaliście sobie? To teraz możecie całkiem zapomnieć. Mięso ma być takie jakie wybrałaby Wasza babcia. Tłuszczyk się odkroi, to nie jest problem. Tak jak już mówiłam ono ma się Wam zwyczajnie podobać.

Jedyny taki schab

- schab
- bulion drobiowy
- świeży rozmaryn
- świeży czosnek (żadnych proszków)
- majeranek
- sól
- pieprz

Mięso trzeba umyć, odciąć tłuszczyk, jeśli jest go za duzo. Kilka ząbków czosnku pokroić w plasterki. Mięso ponacinać nożem. Jak? Jeśli macie nóż o ostrzu szerokim na około 2cm, wbijcie go od czasu do czasu na centymetr wgłąb mięsa- dość gęsto, nie ma co sobie żałować. Teraz sól i pieprz. Trochę, ale tak żeby całe mięso było posolone i popieprzone. To jak masaż, cudowny, ale trzeba znać umiar. Teraz w nasze naciecia trzeba wlozyc po plasterku czosnku. Następnie całą pieczeń obtoczcie w majeranku tak, aby nie prześwitywało mięso. Teraz należy włożyć mięso do foremki (tej od ciasta, najlepiej wąskiej) na wierzch kładąc listki rozmarynu. Wlejcie trochę bulionu do foremki, tak żeby mięso było zanużone na jakieś 2 cm. To wszystko ładujemy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na tak długo jak cięzkie było mięso. Co pół godziny trzeba zajrzeć i podlać rosołem, po upływie zaś całego czasu przekroić na pół i sprawdzić czy aby na pewno jest dobrze upieczone. Można je podać z puree z batatami opisywanym wczoraj albo ze zwykłym sosem chrzanowym do pieczeni (śmietanę i chrzan wymieszać i podgrzać). Gwarantuję, że jeśli nasypiecie na talerz trochę sałaty z miksu sałat, który moża kupić wszędzie, albo narwiecie trochę bazylii i rzucicie na talerz, na to położycie kawałek pieczeni i polejecie sosem chrzanowym, podacie razem z dobrym winem w kieliszku kobieta bedzie Wasza. Koniec z makaronem!

Bon Appétit,
Mon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz