Popularne posty

środa, 14 października 2009

Moja własna śnieżynka

Pierwszy śnieg tej jesieni.

Zawsze gdy zaczyna śnieżyć napada mnie zaduma i tęsknota za tym co mogłam tego roku zrobić, a czego nie zrobiłam. To prowadzi do rewolucyjnych planów modernizacji mojego życia doczesnego. W zamyśle plany te są realizowalne. Jestem mistrzynią teorii. Mam teorię na wszystko. Całkiem rozsądną zwykle..

Postanowiłam, kołysząc się w rytm SDMu obiecać sobie wycieczkę. Objazdówkę tych miejsc o których tak pięknie mi zawodzi Myszkowski i inni moi ukochani.

- ul. Krupnicza, Kraków (link)
- ul. Bracka, Kraków (link)
- ul. Fabryczna, Włocławek (link)
- bar "Smok", Kraków (link)
- ul. Nowostarogradzka, Kraków (link)

chyba przesłucham dziś zasoby dysku żeby odnaleźć opiewane miejca, może mi pomożecie?

Tymczasem relaksując się mam ochotę na kalorie. Kalorie są niezawodne na zimę.

Tiramisu 

- ser mascarpone 3 opakowania płaskie
- 2 jajka
- biszkopty
- kawa rozpuszczalna
- aromat do ciasta jaki bądź
- kakao
- cukier puder

Ubijamy za pomocą miksera pianę z białek. Ser mascarpone cały z ubitymi białkami, zółtkami i cukrem pudrem, w ilości jak nam sie wydaje (trzeba sprawdzać paluchem słodkość), miksujemy. W misce zaparzamy rozwodnioną kawę rozpuszczalną i dolewamy kilka kropel aromatu do ciasta. Kiedy roztwór kawowy odrobinę przestygnie maczamy w nim biszkopty i układamy na dole tortownicy. Po ułożeniu warstwy biszkoptów nakładamy warstwę mascarpone, potem znów biszkopty i znów ser. Wstawiamy do lodówki. Za okolo 2 godziny, a najlepiej nastepnego dnia, sypiemy na wierzch kakao..

..a potem, konsumując przepyszne tiramisu, robimy goracą herbatę i zasiadamy w fotelu ogladając hulajacy za oknem śnieg.

Bon Appétit,
Mon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz