Popularne posty

wtorek, 27 grudnia 2011

Pora na ekspresowy krem

Warszawa uczy szybkiego gotowania.
Przed przeprowadzką do stolicy mieszkałam w małym miasteczku pod Tarnowem. Nie licząc męczących codziennych dojazdów do tarnowskiego liceum, nieco ograniczonego życia towarzyskiego z powodu rozkładu jazdy autobusów, który nie przewidywał późnych powrotów, oraz małomiasteczkowej nudy, życie prowadziłam całkiem wygodne. W domu mieszkała babcia, która codziennie gotowała nam obiady. Nigdy nie myślałam jednak o tym ile czasu poświęcała na przygotowanie posiłku. Fakt, że coś tam pichciła zazwyczaj od rana. Kiedy "poszłam na swoje", łączenie pracy ze studiami i w końcu nieograniczonym życiem towarzyskim nauczyło mnie ekspresowego gotowania. W ogóle odkąd tu mieszkam wyznaję zasadę, ze nie robię  żadnego dania, które wymaga więcej niż 30 minut na przygotowanie. Oczywiście są wyjątki jak Boeuf Bourguignon Julii Child, ale zazwyczaj przygotowując obiad lub kolację nie spędzam w kuchni zbyt wiele czasu. Jednym z pierwszych dań, które nauczyłam się tutaj robić była

Zupa krem z porów:

por 1 duży na 2 osoby
kilka ziemniaków
sól, ostra papryka, gałka muszkatołowa
opcjonalnie białe wino
oliwa z oliwek i masło do smażenia

W garnku topimy masło, dolewamy oliwy i wrzucamy pokrojonego w talarki pora (liczymy około jednego dużego pora na dwie osoby i kroimy tez trochę tej części zielonej). Wcześniej trzeba go dokładnie oczyścić: rozcinamy pora wzdłuż na ćwiartki – nie przecinając go jednak do końca przy korzeniu. Powinno nam się zrobić coś w rodzaju pióropusza lub miotełki. Mając tak rozkrojonego pora możemy go bardzo dokładnie umyć. Wracając do tematu… szklimy sobie pora przez kilka minut. Następnie dodajemy kilka drobno pokrojonych ziemniaków – nie za dużo, żeby nie stracić smaku porów – powiedzmy z 1/3 ilości porów. Zalewamy wszystko wrzątkiem i gotujemy do miękkości. Miksujemy i przyprawiamy solą, pieprzem i gałką. Podajemy np. ze skwareczkami i grzankami przygotowanymi z bułki pokrojonej w kostkę i przysmażonymi na suchej patelni.



Bon Appétit,
Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz